wtorek, 23 grudnia 2014

Prolog



Drogi Pamiętniku!

Od trzech i pół roku moim domem jest szpital psychiatryczny. Moje życie było jazdą bez trzymanki. Od najmłodszych lat pokazywało mi jakie potrafi być brutalne i niesprawiedliwe. Złe rzeczy przytrafiają się dobrym ludziom. Tak już jest skonstruowany wszechświat. Ciągle podkłada mi kłody pod nogi i chce żebym w końcu upadła, ale ja jestem silna. Strach nie ciągnie mnie w dół, tylko pcha ku górze. Im gorzej tym silniejsza jestem. Niestety, kiedyś musiałam się złamać. Złamałam się cztery razy próbując odebrać sobie życie, ale teraz jest lepiej. Otaczają mnie ludzie, przy których wracam do normalności. Przynajmniej się staram. Po tych prawie czterech latach pojawił się ktoś, dla kogo mam ochotę żyć i funkcjonować. Trafiłam na nadzieję, której muszę się trzymać.

-Liv! April już jest, bierz torbę i wychodzimy.

Moją nadzieją jest złotowłosy mężczyzna, który po raz pierwszy pokazał mi, że życie nie musi być dla mnie wrogiem, ale przyjacielem. I dla niego postaram się traktować je jak przyjaciela. 






Brak komentarzy

Prześlij komentarz